To znowu ja:
Wstałem z
samego rana i w podobie do Gieni - oto co dzisiaj dostałem:
Ptaszek
sobie frunie z dala,
W górze słońce zapierdala,
W górze słońce zapierdala,
Gienia dupę w Bagnie moczy.
Kurwa! Co za dzień uroczy...
Kurwa! Co za dzień uroczy...
Każdy Elfik jest smakowity i Gienia o
tym wie, ale taki rarytas jak And to nawet truflom ( 1000 EURO/kg) - nie
dorówna!
Posmutnialo
Bagno bez Anda - Admina Dwulecia i Mgła (czyli Tuman) zaległ nad nim.
Przysiadł tedy
sobie Mały Tumanik wraz z Gienią na skraju mchowiska, a Gienia rozmarzyła się:
- Popatrz Tumaniku - jam jest Dobra Wróżka,
a to co wokół to nasza bajka. Srebrny Rycerz Norbuś strzeże do niej dostępu:
- ale nie bardzo mu to idzie, bo kto
chce to stamtąd co chce wynosi.
Gonza to nawet na nasze Tajne Moczary
nasz Srebrny Rycerz wpuścił i buszuje on tam ile wlezie.
Popatrz Tumaniku, ile zielska narosło
nam na bagnie, a tu dzwoneczek dzwoni jakiś.
Ani chybi to Brat nowy wątek na Blogu swoim
otworzył....
Widzisz te motyle co latają wokół? Choć
siądziemy sobie na mchu i będziemy chłonąć ten piękny odlot...
- Qrva... skąd Ty taki dobry towar
bierzesz???
- Wiesz Tumaniku.. ta Pani Doktor co to
ją wyprosiłam z Naszej Cudownej Bajki, to ona jest chora i musimy jej współczuć, ale też
i zazdrościć mamy czego, bo gdzie nie pójdzie to sobie poużywa (podobno wszystko jedno gdzie i z kim!), a my biedne niedopchnięte sieroty... cóż możemy począć?
- Ach Larweczko, to ja Ci wyznam, że z
mojej dawnej Krainy Lagaty, gdzie mnie chyba nie lubią i nie wiem ...dlaczego...
to ona, znaczy sie ta Dochtórka, to
wyzywała ludzi od „zjobów” i ja sie do dzisiaj nie moge dowidziec co to te „zjoby”
i czy ona im ubliżała, czy ich chwaliła (a
propos.. wiesz może co to jest „zjob?), a
Adminowi to ona tam obiecywała że mu zrobi tak jak mu żadna nie zrobiła, a w
zamian żeby on jedną taką z Krainy Lagaty wypędził i po co to wszystko jak ja
bym sama też komuś zrobiła, ale żaden nie chce...
Tumaniku mój złoty – a zobacz tego jej
męża co się nazywa Cham i pewnie dlatego jest chamem co widac od razu po
nazwie, ale też mu trzeba współczuć, że wział sobie żonę co go chciala i nie
żałowała tego kroku, a ja też bym nie żałowała tego kroku , ale żaden ... nie
chciał....
Aż tu cała sielska idyllę popsuł jakiś z
Brzuchem co przyjechał z Nienacka i zobaczywszy Tumanka wrzasnął:
„Joaśka – kupe lat!! No jak tam u Ciebie
– nadal w zawodzie? Lokalizacji Ci nie zmienili? Bo mieli moderrnizować oświetlenie
uliczne we Wrocławiu? Jak podwozie ... nie koroduje?
A Joaśka na to:
„Zobacz Larwuniu - ten z brzuchem to gacie rzadko zmienia i on jest też Dochtór,
tyle że z Warszawy i też koroduje (jak ten czas zapier....!), ale Zespół Dochtorski to ma w porzo!
A brzuchaty na to: „Ach Joasiu, jaką ty masz śliczną
wymowę i akcent – czy to oxfordzki ?”
A Joaśka: „Twoja
Dochtorze, też mowę ma przepiękną, chyba to będzie akcent z .. Cambridge ??”
„No i dlaczegóż nie używasz swojego
prawdziwego nazwiska .. wężyku?”
A ten z brzusiem:„Sorry że Cię nie użyłem, jak pragnęłaś,
ale nie specjalizowałem się w geriatrii – raczej nowsze roczniki.”
Joaśka:
„Ale ta Twoja była bardziej wygimnastykowana chyba”
A brzuchaty: „Tylko Ty, to się może
nie gimnastykuj z uwagi na
nieprzewidziane efekty organoleptyczne!”
„I pomyśleć że nazywałaś mnie ... PIESZCZOSZKIEM...eech
łza się w oku kręci.., a teraz ..BYDLAKU”
A wiesz że ja książkę chyba o tym
napiszę ?
I tak sobie gaworzyli.. i Bagno znowu było Krainą Szczęśliwości:
A może było to w:
Któż zrozumie co siedzi w chorej głowie
Gieni ??
Wasz Brat Dominik:
Ponieważ jutro (1V)
zaczynają się Uroczyste obchody Dnia Brata przypadającego na 3 maja (stąd czerwona kartka w kalendarzu!) – kolejne wątki naszego Bloga pojawią się dopiero
w najbliższy poniedziałek.
Sorry – Blogger też
człowiek..
Pozdrawiam wszystkich
serdecznie:
Dominik.